Neriss - 2008-05-09 22:58:35

Simran i Soren szli znów drogą. jedno ze słońc wschodziło na nieboskłonie. Spędzili w karczmie cała noc. dziewczyna zaczęła odczuwać senność. Stukot kopyt konia sprawiał, że z każdą chwilą jej powieki robiły się coraz cięższe.

Simran - 2008-05-09 22:59:13

-Ja chyba się zdrzemnę - powiedziała smutno, kładąc się na koniu - Ty nie chcesz?

Neriss - 2008-05-09 23:01:36

- Nie, nie muszę i uwierz mi, spotkasz go jeszcze - spojrzał na nią.

Simran - 2008-05-09 23:02:48

- Hę? - spytała mało przytomnie, zamykając oczy - Tia, zapomni - dodała, czujac, że odpływa...

Neriss - 2008-05-09 23:15:00

Soren uśmiechnął się sam do siebie i spojrzał przed siebie prowadząc konia.
Dziewczyna po kilku minutach zasnęła. Nie przeszkadzały jej ani ptaki, ani słońce.

Neriss - 2008-05-09 23:22:32

Dziewczyna obudziła się kilka godzin potem. Wszystkie słońca Artii świeciły już jasno na nieboskłonie. krajobraz trochę się zmienił. nie szli już między górami, wyszli na ogrodzone lasami równiny, z których rozciągał ie piękny widok na jezioro znajdujące się gdzieś w oddali. Soren szedł dalej przy koniu.

Simran - 2008-05-10 15:09:51

-Dzień dobry - powiedziala, przeciągając się tak, że aż stawy zaczęły jej trzeszczeć (xD) - Gdzie jesteśmy?

Neriss - 2008-05-10 15:21:18

Soren spojrzał na nią i uśmiechnął sie.
- Za jakieś pół dnia, może dzień dotrzemy na miejsce. Aktualnie jesteśmy jakoś tak, w połowie, może jednej czwartej drogi.
Powiedział i poklepał konia po chrapach.

Simran - 2008-05-10 15:32:51

-Nie chcesz odpocząć? - spytala, patrząc na niego z troską - Może teraz ty się zdrzemnij, co?

Neriss - 2008-05-10 15:36:52

- Simran, ja jestem martwy... - spojrzał na nią z rozbawieniem - nie potrzebuję snu - dodał - jak zasnę raz na tydzień to jest wystarczająco.
Uśmiechnął sie do niej.

Simran - 2008-05-10 15:38:30

-Niech ci będzie - powiedziała miło - A kiedy po raz ostatni spałeś? - spytała, nie wytrzymując.

Neriss - 2008-05-10 15:40:27

- Simran - spojrzał na nią z nieukrywanym rozbawieniem jednak w jego głosie brzmiała groźba.

Simran - 2008-05-10 15:46:03

-Dobrze, Simran będzie już grzeczna, słowo anioła - powiedziała dziecinnie.

Neriss - 2008-05-10 15:48:39

Soren spojrzał na nią z niedowierzaniem.
Dziewczyna czuła, że od Sorena może się tak wiele dowiedzieć; na rożne tematy mógł znać odpowiedzi.

Simran - 2008-05-10 15:50:28

-No co? - spytała - Powiedz mi coś - poprosiła - Coś ciekawego - dodała.

Neriss - 2008-05-10 15:51:21

- A co takiego chcesz wiedzieć? Poza tym wiesz, że nie na każde pytanie mogę odpowiedzieć - spojrzał na nią kątem oka.

Simran - 2008-05-10 15:55:56

-Wiem, wiem - powiedziała - To zadam ci parę...Wiesz coś o chłopcu z karczmy, albo co wiesz o mnie ciekawego albo powiedz mi co robiłeś zanim znalazłeś się u rodzinki albo czy lubisz śpiewać - wymyśliła parę pytań na poczekaniu.

Neriss - 2008-05-10 15:59:55

Soren westchnął i spojrzał w niebo - Wiem coś o Vallewidzie, ale nie mogę ci nic powiedzieć. O tobie wiem naprawdę wiele, ale nie mogę nic powiedzieć. Co robiłem zanim znalazłem się u tamtej rodziny jest ściśle tajne, mogę ci jedynie powiedzieć, że walczyłem w armii. A śpiewać nie umiem - powiedział bez najmniejszego zastanowienia.

Simran - 2008-05-10 16:01:35

Spadła z konia.

Neriss - 2008-05-10 16:02:46

Zatrzymał rumaka i podszedł do niej. Spojrzał na nią - Nic ci nie jest? - spytał.

Simran - 2008-05-10 16:06:31

-Nie, nic- powiedziała, szybko się podnosząc - Jestem jedynie zniesmaczona tym, że nic nie wiem - powiedziała, znowu wsiadając na konia - I teraz zajmę się czymś konstruktywnym - prychnęła.

Neriss - 2008-05-10 16:07:15

- Czym takim? - spytał obserwując ją uważnie.

Simran - 2008-05-10 16:09:40

-Nauczę się wymawiać imię chłopca - powiedziała, uśmiechając się figlarnie - jak mu było?

Neriss - 2008-05-10 16:10:15

- Vallewida - powiedział szybko i bez najmniejszych trudności - co w tym imieniu trudnego?

Simran - 2008-05-10 16:14:52

-Nie wiem, ale ja nie umiem go wymowić - powiedziała - Vallediwa- wyszło jej coś innego - Widzisz?! - spytała i zajeła się uczeniem wymawiania imienia. Bardzo ją to zaabsorbowało.

Neriss - 2008-05-10 16:15:52

Soren znów wziął lejce w dłoń i prowadził konia za sobą traktem.

Simran - 2008-05-10 16:36:56

Vallewida!! - wykrzyknęła radośnie po jakimś czasie, dumna z siebie.

Neriss - 2008-05-10 16:39:43

Jej okrzyku lekko się wystraszył. Złapał się za serce i spojrzał na nią - Nie strasz - poprosił.

Simran - 2008-05-10 16:44:53

-Przecież i tak jesteś martwy - zauważyła dość błyskotliwie - Dobrze, nie będę. O czym myślałeś?

Neriss - 2008-05-10 16:47:12

- Co nie znaczy, że można straszyć kogoś kto już się nie raz w grobie przewrócił - uśmiechnął sie miło - cóż, zastanawiałem się nad tym co możesz usłyszeć od mojego przyjaciela.

Simran - 2008-05-10 16:47:53

- Nie powie mi wszystkiego? - spytała przerażona.

Neriss - 2008-05-10 16:52:14

- Właśnie boję się, że powie ci stanowczo za wiele - powiedział.

Simran - 2008-05-10 16:52:46

-Ale czemu za wiele? - spytała - Wiedzy nigdy nie za dużo.

Neriss - 2008-05-10 16:54:25

- Niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć wiec proszę cię być specjalnie go za język nie ciągnęła - spojrzał na nią z wielką prośbą wypisaną na twarzy.

Simran - 2008-05-10 16:57:19

-Postaram się - powiedziała smutno - Ale o co mam nie pytać?

Neriss - 2008-05-10 16:59:25

- Eh... ja wiem, że przeze mnie masz w głowie możliwe, że większy mętlik niźli dotychczas, ale mi zakazano mówić. On może powiedzieć ci wszystko, i wiem że chcesz zyskać dużo odpowiedzi. Proszę tylko byś nie pytała o całkowite wszystko - powiedział i spojrzał na nią. Westchnął.
Zawiał chłodny wiatr.

Simran - 2008-05-10 17:02:09

-Ok. Niech ci będzie. Jak będę pytała nie o to, co trza, to mnie walnij - powiedziała, kichając.

Neriss - 2008-05-10 17:03:27

- Przeziębiłaś się? - spytał obserwując ją uważnie.

Simran - 2008-05-10 17:08:40

-Nie. To tylko ten wiatr - mruknęła.

Neriss - 2008-05-10 17:09:55

- Zła na mnie jesteś? - spytał po chwili.

Simran - 2008-05-10 17:14:26

-Za co miałabym być zła?1 - zdziwila się.

Neriss - 2008-05-10 17:16:50

- Za to, że nic nie wiesz a idzie z tobą 'księga' tajemnic - powiedział - eh...
dwa słońca Artii jasno świeciły na niebie, trzecie chyliło się ku zachodowi na wschodzie.

Simran - 2008-05-10 17:29:53

-I tak cię kocham - machnęla ręka - Serio. Nie możesz, to nie. Wybaczam ci.

Neriss - 2008-05-10 17:34:54

Westchnął i spojrzał znów na ścieżkę.
Po kilkudziesięciu minutach drogi dotarli do rozstaju dróg. Soren zatrzymał się na chwilę.

Simran - 2008-05-10 17:37:11

-Co? Robimy wyliczankę? - spytała, zeskakując z konia.

Neriss - 2008-05-10 17:42:01

- Nie, nie. W żadnym razie. - powiedział - musimy tyko poczekać na wschód księżyca - dodał.

Simran - 2008-05-10 17:43:34

Wschód księżyca? - zdziwila się - Będziemy robić tajemne rytuały?

Neriss - 2008-05-10 17:50:13

- Nie, poczekamy aż pokaże się ukryta droga - powiedział i usiadł na ziemi.
Ostatnie ze słońca Artii nadal jasno świeciło, ale było już znacznie ciemniej.
- Księżyc pokaże nam szlak.

Simran - 2008-05-10 17:50:59

Oo - Dobra- powiedziała ,siadając na ziemi. Zaczęła sobie nucić.

Neriss - 2008-05-10 17:55:17

Spojrzał na nią - wiesz o co chcesz go zapytać?

Simran - 2008-05-10 17:59:38

-Na początku spytam o moją rodzinę, to dziwne znamię i o co chodziło mojemu wujowi - powiedziała po chwili - Potem może zadam jedno pytanie o Valiewidę - zaśmiała się - I chciałabym wiedzieć coś więcej o tobie - dodała po chwili.

Neriss - 2008-05-10 18:02:39

- Uprzedzam cię tylko, że mój przyjaciel jak się rozgada to może nie zamilknąć dniami - powiedział i podrapał się po głowie.

Simran - 2008-05-10 18:05:42

- To dobrze - zaśmiała się - Ktoś wreszcie będzie gadał więcej ode mnie - powiedziała miło.

Neriss - 2008-05-10 18:07:34

Uśmiechnął sie mimo woli i spojrzał na nią - Wiesz, ze prawda jest czasem zaskakująca? - spytał.
Ostatnie ze słońca chyliło się ku zachodowi.

Simran - 2008-05-10 18:15:29

-Wiem - powiedziała, wzruszając ramionami - No i? Lepiej ją znac.

Neriss - 2008-05-10 18:19:07

Wstał księżyc, który rzucił łagodną łunę światła na pole roztaczające się przed nimi. Ukryta droga okazała się roślinami odbijającymi księżycowe światło. Jasnoniebieski pas zieleni tworzył długą ścieżkę - Pospieszmy się, bo gdy księżyc zajdzie ścieżka znów zniknie - powiedział i wstał.

Simran - 2008-05-10 18:23:57

-Dobra - podniosla się - Na koniu będzie szybciej!

Neriss - 2008-05-10 18:24:38

- Dobra, ale ja powożę - zażądał.

Simran - 2008-05-10 18:30:31

-Nie masz do mnie zaufania? - zażartowala, kiwając głową na tak - Dobrze. Ale szybko!

Neriss - 2008-05-10 18:34:29

- Mam zaufanie - powiedział i wsiadł na konia - No, chodź - wyciągnął rękę w jej stronę.

Simran - 2008-05-10 18:36:50

Z jego pomocą szybko wsiadła na konia i wygodnie się usadowila
-Ruszamy - zasmiała się.

Neriss - 2008-05-10 18:38:47

Spiął boki konia który ruszył przed siebie.

/Księżycowy szlak/

Kamishi - 2008-05-23 21:22:33

Od samego początku elf prowadził. Spokojnie, nie śpiesząc się jechali przed siebie.
Było pochmurnie i zimno, mimo to Kai nucił jakąś wesołą piosenkę, którą pamiętałaś z czasów, gdy mieszkałaś z kupcem. Czy to był przypadek?
- Powinniśmy dojechać za dwa dni, o ile nie stanie się nic niespodziewanego - zaczął, ale w coś w jego glosie powiedziało Ci, że nie będzie tak łatwo.
On jednak niczym się nie przejmował i uśmiechał się, podśpiewując dalej.

Allida - 2008-05-23 21:27:26

-Miejmy taką nadzieję. Czy mogę ci zadać kilka pytań i jednocześnie prosić o szczerość? - zapytała z takim wyrazem twarzy, że trudno było jej odmówić.
Tak naprawdę miała wiele pytań, które bardzo ją dręczyły. Tak naprawdę to zdawała sobie sprawę, że elf już dawno wie o wszystkim co pomyślała.
Nerwowo gładziła kłąb konia, by uspokoić swoje  skołatane nerwy. Odkąd poznała Kai'a wszystko zdawało się jakby było wcześniej ukartowane. Jak by była tylko lalką, którą ktoś steruje.

Kamishi - 2008-05-23 21:39:29

-Jasne - powiedział radośnie - Lubię rozmawiać - jego oczy błysnęły jakoś wesoło.
Nic nie wskazywało na to, że coś zepsuje wam rozmowę, raczęło się nawet rozpogadzać
-I uwierz mi nie znam twoich wszystkich myśli - powiedział miło.

Allida - 2008-05-24 11:06:33

- Pocieszające - prychnęła. - Skąd wiedziałeś, że będę w tej karczmie i że szukam jasnowidza Toumasa? I w ogóle kim jesteś? Wiem, że nie musisz podawać mi prawdy, ale powiedzmy, że uwierzę ci w pewnym stopniu.
Nie należała do osób, które często darzą innych zaufaniem. Dla niej była to największa cnota, jaką może posiadać człowiek.
Pozwoliła przyspieszyć koniowi. Droga zdawała się być bardzo monotonna i ciągnęła się bez końca.

Kamishi - 2008-05-24 11:27:20

-Kobiety - prychnął dziecinnie - Czy wy zawsze musicie zadawać takie trudne pytania?
Pokręcił głową, wzdychając ciężko. Przypominał teraz maleńkie dziecko.
-Skad wiedzialem, że będziesz w karczmie....Najczęściej odpoczywa się w karczmach, a ta jest największa i na złączeniu wszystkich traktów - odpowiadając na twoje pytanie, gestykulował zawzięcie. Cud, że nie spadł z konia - Osoba, która się wiecznie gubi tam topi swe smutki - powiedzial, wzruszając ramionkami - Skąd wiem, że szukasz pana Toumasa? - przech chwile się zastanawiał, marszcząc przy tym nos - Sam nie wiem...może to dlatego, że go znam. I...ktoś mi powiedział - machnął ręką - Ale nie pamietam kto - zrobil przepraszającą minkę. Nie pamieta czy nie chce powiedzieć? - A kim ja jestem? Już mówiłem, nie słuchasz - oburzył się - Jestem Kai Sardossa, wędrujący uzdrowiciel - prychnął.

Allida - 2008-05-24 11:39:43

Jego odpowiedzi nadal nie przysporzyły jej satysfakcji. To było takie owijanie w bawełnę. Takie masło maślane.
- Skąd uzdrowiciel umie czytać w myślach innej osoby? - warknęła. Miała już wszystkiego dość.Całej tej rozmowy, tajemniczego chłopaka, który ciągle się głupio i niewinnie szczerzył. Jej życie było wielkim pasmem niepowodzeń. Nie miała przyjaciół po za karą fryzką, ale  była to tylko niema przyjaciółka. Przeżyła całą swoją "rodzinę", a ta najbliższa osoba ją zostawiła.
Z drugiej strony nie musiała się z nikim liczyć i miała pewność, że jej śmierć nikomu nie przyniesie bólu i cierpienia, hmmm....może po za istotą, która ją zabiła, ponieważ wiedziała, że nie odda się bez walki.
Przyzwyczaiła się do życia samotnika. Było dla niej lepsze niż w grupie...jak dawno już z nikim nie podróżowała....

Kamishi - 2008-05-24 12:17:49

-Ale ja nie czytam w twoich myślach - powiedział - Po prostu....niektóre potrafię usłyszeć - wysłowil sie w koncu - Ale nie wygląda to tak, że dowoli grzebię w twojej głowie wyszukując to, co mi potrzebne - dodał, jakby próbując się usprawiedliwić. W jego oczach pojawiły się łzy. Odwrócił głowę i spojrzał na trakt, a na głowę włożyl kaptur. Do twoich uszu mogło jednak dotrzeć ciche chlipanie.

Allida - 2008-05-24 12:45:59

- Wiem, że nie byłam dość miła, w sumie w ogóle nie byłam miła. Przepraszam jeżeli cię uraziłam. Po prostu z natury jestem nieufna do ludzi. Postaram się za dużo nie myśleć, żebyś nie przytłaczać cię swoją obecnością - powiedziała.
Ciągłe życie w oddali od ludzi sprawiło, że nie umiała zawsze precyzyjnie się wyrażać. Jednakże zostały w niej resztki człowieczeństwa, które pomogły jej się zmusić do tego wyznania.

Kamishi - 2008-05-24 13:00:20

- Och, ja nie płaczę przez Ciebie - powiedział tonem, jakby to była największa głupota na świecie - Tylko przez te drzewa - wskazał głową na dzrzwa rosnące po pokach - Jestem uczulony - dodał, chlipiąc sobie dalej.
Mówi prawdę czy kłamie? Niesamowity elf...
-Wyciągnij broń - powiedział nagle - Zaraz będziemy mielo gości
O czym on mówił? Na trakcie było spokojnie, ptaszki ćwierkały, słońce śmieciło. Jak na obrazku....po co broń?

Allida - 2008-05-24 13:04:45

Posłusznie sięgnęła po rapier. Lepiej wyciągnąć broń niepotrzebnie, niż potem tego żałować. Dała koniowi znak, że może się coś szykować. Nie wiedziała, czy coś naprawdę tam czyha, ale intuicja kazała jej posłuchać elfa.

Kamishi - 2008-05-24 13:21:00

I dobrze zrobiłaś. Chwilę później usłyszeliście, że ktoś się zbliża.....
Zza zarośli wyskoczyły trzy sokoły. Kai od razu zesskoczył z konia i rozpoczął walkę z dwoma większymi. Na ciebie rzucil się trzeci, wyszczerzając kły.
Kai i dwa pozostałe sokoły walczyły gdzieś poza zasięgiem twego wzroku, ale nie mogłaś się nimi teraz martwić. Sokół machnął łapą, próbując Cię zranić.

Allida - 2008-05-24 14:36:09

Szybki unik. Zeskoczyła z siodła. Stanęła w lekkim rozkroku. Nie interesowało ją co się dzieje z Kai'em. Walczyła o swoje życie nie jego. Szybkie cięcie, świst w powietrzu. Mały zwód i znów atak w stronę  sokoła i ...

Kamishi - 2008-05-24 14:55:06

Sokół padł. Ale nie dokońca przez twój atak.
Tak, trafiłaś go w ramię, ale to go tylko rozjuszyło, rzucił się na Ciebie.. już czulaś jego oddech na swojej twarzy gdy potwór po prostu padł.
Leżał martwy na ziemi a z jego barku wystawała mala, atruta strzałka
-Nic ci nie jest?- usłyszałaś za sobą glos malca. Był trochę zakrwawiony, ale nie był ranny. Dwa sokoły, z którymi walczyl leżały martwe na ziemi, a on wycierał katanę kawałkiem materialu. Na widok strałki upścił broń, podleciał do martwego stwora i wyciągnął ją.
-To twoja? - spytał całkowicie poważnie, obracajac ją w dłoniach.

Allida - 2008-05-24 17:02:27

- To...to nie moje - powiedziała lekko zdyszana.  - Jak nie moje i nie twoje to czyje?
Wstała i otrzepała się. Nie miała żadnych ran tylko jedno delikatne zadrapanie.

Kamishi - 2008-05-24 17:06:54

Nie odpowiedział, chowając strzałkę do kieszeni. Potem bez słowa podał jej kawałek płótna i maleńkiego, białego kwiatka.
-Wiesz co z tym zrobić - powiedział i zamyślony wrócił po swój miecz. Schował go do pokrowca i jakoś dokomponował do tobołka. Mimi, że wcześniej katany tam nie było....
-Możemy ruszać dalej? - spytał lekko nieobecnym tonem, wskakując na swojego rumaka.

Allida - 2008-05-24 17:10:44

Bez słowa odpowiedzi zawołała swojego rumaka. Jednym skokiem wsiadła na jego grzbiet. Nie zdawała sobie sprawy jak bardzo brakowało jej tej adrenaliny.
Wiedziała, że poradziłaby sobie bez niczyjej pomocy. Bardzo zaintrygowała ją zatruta strzała. Nie wiedziała czy był to akt obrony jej życia czy ataku na nie...Przyspieszyła konia. Miała odczucie, że im dalej od tego miejsca tym lepiej...
- Skąd wiedziałeś, że będziemy mieli towarzystwo? - zapytała po chwili.

Kamishi - 2008-05-24 17:21:17

-Wyczułem - powiedział, na wpół przytomnie, wyrwany z zamyślenia - Intulicja - dodał i spojrzał na nią. Widać, że niechciał by wgłębiała się w ten temat - To wrodzone - dodał, znowu wyciągając z kieszeni strzałkę. Zaczął ją uważnie oglądać, jakby szukając jakiegoś śladu - Dziwne. Większość takich strzałek posiada jakąś cechę, która wskazuje na właściciela. Ta nie - powiedział do niej.

Allida - 2008-05-24 17:25:53

- Mogę zobaczyć.
Trochę znała się na różnych rodzajach broni, więc chciała jakoś pomóc. Wyciągnęła z juków kawałek suszonego mięsa. Boże jak brakowało jej świeżego. Dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę. Surowe mięso najlepiej smakowałoby z winem. Rozmarzyła się. Po chwili zdała sobie sprawę z tego, że jej myśli może słyszeć elf, a nie chciała go gorszyć.
- Chcesz?

Kamishi - 2008-05-24 17:29:15

-Nie jadam mięsa - skrzywił się nieznacznie, po czym zrównał z nią swojego konia i podał strałkę - proszę - powiedział, zawistnie zerkając na mięso. Potem pogrzebał w kieszeni swojego płaszcza i wyciągnął z niego nienaruszony pęczek winogron.

Allida - 2008-05-24 18:05:27

Dziwak. Jak można nie lubić mięsa. Sama ta zielenina...ble
Strzała wyglądała jak każda inna, jednakże emanowała z niej dziwna energia. Ciekawe czy elf też to wyczuł. A może tylko ona? Obracała ją w palcach by dokładnie ocenić jej wymiary. Ok 2 calowy grot i 7 calowy trzon wykonany z bardzo rzadkiego cisowego drewna. Wyglądała całkiem znajomo. Hmm...gdzie ona taki ostatnio widziała?

Kamishi - 2008-05-24 18:21:30

Po kilku chwilach namysłu doszłaś do wniosku, że jednak nigdy nie widzialaś takich strzałek. Podobne, owszem, nie trudno było je znaleść u dobrych zabójców. Ale ta różnila się od nich chociażby tym, że była cała gładka. A to dziwne, bo każda, każda strzałka musiała mieć wygrawerowany chociaż maleńki znaczek. Inny w zależności od rodzaju trucizny czy właściciela.
Elf jechał przed tobą pogrążony w rozmyślaniach. Widac było, że widok strzałki bardzo go zaniepokoił.

Allida - 2008-05-24 21:00:34

Przez dłuższą chwilę jechali w milczeniu. By przerwać chwilę ciszy wyciągnęła flet, który dostała bardzo dawno temu. Zaczęła cicho grać melodię z dzieciństwa. Chciała uspokoić siebie i konia. Elfem w ogóle się nie przejmowała. Nic a nic jej nie obchodził.

Kamishi - 2008-05-24 21:08:55

Jechali w milczeniu przez kilka godzin, aż zaszło pierwsze z trzech słońc. Niebo zaczęło się chmurzyć..
-Musimy się pośpieszyć, zaraz zacznie padać - powiedzial Elf - Za chwilę powinniśmy dojechać do jakiejś małej jaskini - powiedział w końcu.

Allida - 2008-05-24 21:13:26

- To co może mały galopik na zakończenie dnia - uśmiechnęła się perliście. Przyspieszyła konia do cwału. Wiedziała, że i Wizja miała dość tego monotonnego człapania. Wtuliła się w grzywę konia by nie dostać gałęziami po twarzy. Podmuch wiatru rozwiewał jej falowane włosy. Czuła się wolna, bez żadnych zmartwień. Mogła by tak pędzić bez końca o niczym nie myśląc.

Kamishi - 2008-05-24 21:28:43

Niestety nie galopowli zbyt długo. Dojechali do jaskini nie całą chwilę potem.
Mały zeskoczył z konia i wprowadził go do środka, nie czekając na Ciebie. Widać, że zastosowal metodę "jak kuba bogu, tak bóg kubie"

Jasninia nie należała do największych, ale wyglądała dość przytulnie, szczególnie, że elf zaczął rozpalać ognisko. W głowie jednak zrodziło ci się pytanie : Czy nie ma w niej żadnych sokołów czy innych stworzeń, które czychają na twoją głowę?

Allida - 2008-05-24 21:31:54

Zsiadła z konia i wprowadziła go do środka. Na wszelki wypadek jeszcze go nie rozsiodływała. Wzięła świecę z juków, zapaliła ją. Mocniej przymocowała do pasa rapier. Zaczęła iść w głąb jaskini.
Skoro ma zginąć teraz po co uciekać przeznaczeniu - pomyślała.

Kamishi - 2008-05-24 21:36:50

W końcu ognisko zostało rozpalone. Malec usiadł pod scianą i zaczął liczyć
-Raz, dwa,trze,cztery...- zaczął liczyć z coraz wielkim podnieceniem -...pięć! - skończył i lunał deszcz - idealnie - powiedział, przymykając oczy - Wyśpij się - mruknął cichutko - Jutro czeka nas ciężki dzień.

Allida - 2008-05-24 21:40:24

Położyła się na ziemi w oddaleniu od elfa. Wiedziała, że są to odmienne stworzenia, ale żeby umiały przewidywać pogodę?
Nie mogła zasnąć. Pustak w żołądku bardzo doskwierała. Była strasznie głodna. Postanowiła po cichu wymknąć się z jaskini i upolować chociaż małego królika. Była w tym bardzo dobra więc nie powinno zająć jej to dużo czasu.

Kamishi - 2008-05-24 21:46:07

- Jutro....będziesz....polować....-powiedział, zasypiajac. Po chwili już spał, chrapiąc cichutko.
Ognisko świeciło jasno, dookoła było sucho i przyjemnie, mimo beznadziejniej pogody na zewnatrz. Twoje oczy, mimo pustego żołądka, też zaczęły się kleić. A gdyby tak zasnąć? Ranek wcześniej by nastał a ty mogłabyś zacząć polować.

Allida - 2008-05-24 21:50:40

Wolała jednak polować w nocy. Jej oczy dobrze działały w ciemności. O dziwo nawet lepiej niż w dzień. Bezszelestnie wstała i wyszła z groty. Na dworze rzeczywiście soczyście padało, ale jej to nie przeszkadzało. Zaczęła przedzierać się przez gęstwinę. Nie było słychać jej kroków. Nawet najmniejszego trzasku gałązki.
Na ziemi, w błocie zauważyła świeżo odciśnięty ślad zająca. Zaczęła podążać jego tropem.

Kamishi - 2008-05-24 21:57:48

Niestety trop szybko się urwał. A na dodatek przez ten deszcz i przez to, że niezbyt uważnie szłaś przed siebie oddaliłaś się od jaskini na tyle, że nie byłaś w stanie jej dostrzeć, ani nie wiedziałaś, gdzie ona jest.
Ładnie. Zgubiła się.
Co miała teraz zrobić? Mogła tać stać, ryzykując przeziębienie, albo iść przed siebie, ryzukując, że zgubi sie jeszcze bardziej.

Allida - 2008-05-24 22:00:15

Usłyszała szelest, gdzieś niedaleko w paprociach. Kucnęła. Zaczęła powolutku skradać się w stronę zarośli. Przygotowywała się do skoku. Odbiła się od ziemi i zaczęła lecieć w kierunku ofiary.

Kamishi - 2008-05-24 22:07:14

Ofiara okazala się nie słodkim króliczkiem, acz sokołem, który nie był zbyt zadowolony, że ktoś go budzi
Warknął głośno i rzycił się na ciebie, raniąc cię dość dotkliwie w ramię. W to, w którym trzymałaś broń.

Allida - 2008-05-24 22:09:01

Jednakże lata treningów i licznych potyczek w karczmach uodporniły ją na ból. Siekła jeszcze raz i drugi. Nie dam się tak łatwo.

Kamishi - 2008-05-24 22:14:32

Sokół znowu zaryczał, chociaż dostał.
Znowu zamachał łapami i wyszczerzył kły. Trafił cię w drugie ramię, ale nie zranił mocno.
Gdyby udało ci się trafiić go w brzuch to bestia powinna paść. Ale gdybyś nie trafiła mógłby zranić cię jeszcze mocniej.
Deszcz padał z każdą sekundą coraz bardziej, wokół zaczęły się tworzyć wielkie kałuże.

Allida - 2008-05-24 22:16:43

Trzeba zaryzykować. Muszę rozpruć mu flaki. Jak nie, on zrobi to mnie. Jeden wyprowadzony cios, ale czy coś zaszkodził bestii?

Kamishi - 2008-05-24 22:21:22

Cudem trafilaś, ale nie za mocno. Bestia co prawda się zachwiała, ale mimo rany dalej stała na nogach.
Już miał atakować, kiedy ktoś zaatakowal go od tyłu. Niestety, przez ten deszcz nie widzialaś kto, ale mialaś idealną okazję by odciać mu łeb.

Allida - 2008-05-24 22:24:47

Głowa stwora potoczyła się i wpadła w wielką kałużę. Zaczęła patrzeć w stronę ciemnej postaci. Ledwo widziała jej lekki zarys. Kto to jest? Nie miała bladego pojęcia. Nawszelki wypadek cofnęła się o krok. Czuła się nie swojo. Pierwszy raz od ponad 60 lat ktoś jej pomógł. Nie lubiła być w roli bezbronnej bądź ratowanej kobiety. Nie taka była jej natura.

Kamishi - 2008-05-24 22:29:11

- Nienawidzę Cię! - usłyszałaś słodki głosik, w którym brzmiał jakiś wyrzut- Wychodzisz w środku nocy w taki deszcz i co robisz? - Kai wyłonił się z mroku, w ręku trzymajac swoją katanę - Znowu będę chory! - krzyknął z wyrzutem - A króliki możesz znaleść przy jaskini, wystarczyło spytać! - fuknął, stając na przeciw ciebie.

Allida - 2008-05-24 22:32:47

- He he. Już się przyzwyczaiłam. Większość ludzi tak mówi. Wiesz jestem żorką a te istoty mało kto lubi - powiedziała szyderczo. Nie za bardzo zależało jej na opinii innych. W niej było tyle goryczy, że mimo woli sprawiała, że mało kto ją tolerował. Jej samej było to na rękę...a może to tylko akt obrony, wołanie o pomoc małej zagubionej dziewczynki. Nikomu nie była dana jasna odpowiedź.
Podeszła do sokoła i odcięła kawał mięsa. Schowała do torby. Po co ma się marnować.

Kamishi - 2008-05-24 22:38:28

- Idę spać - powiedział, ruszając przed siebie.
Poczułaś, że musisz iść za nim, bo nie znajdziesz drogi do jaskini. Maluch przez cały czas coś mamrotał po nosem, wyraźnie wściekly.
Gdy doszliście do jaskini wskazał palcem na polankę obok - Tu znajdziesz króliki! - krzyknął i wszedł do jaskini.
Rzeczywiście, mimo deszczu na polance widziałaś kilka królików.

Allida - 2008-05-24 22:45:23

- Dzięki, ale nie są mi już potrzebne. A i nie wściekaj się już. Złość urodzie szkodzi.
Siadła koło ogniska i wyciągnęła mięso, które zabrała z lasu. Hmmm...było pięknie krwiste. Zaczęła jeść je na surowo, mało kto umiał przyprawić tak żeby jej smakowało, a samej jej się nie chciało. Po za tym miała ochotę na surowe. Potrzebowała świeżej krwi. Starała się usiąść w cieniu, bo wiedziała że widok pałaszującej kobiety surowe mięso nie należy do milszych. Pamiętała, że elf nie lubił tego rarytasu wiec jeszcze bardziej schowała się w głębi jaskini. Nie chciała już denerwować młodzieńca.

Kamishi - 2008-05-24 22:48:27

-Mięso, fuj - powiedział, znowu się kładąc pod ścianą - Jak jutro będę chory, to będę marudził - ostrzegl i zamknął oczy. Po kilku chwilach już pochrapywał słodko.
Po posiłku ty też poczułaś się senna, chociaż teraz cudownie syta. Może wypadało się przespać, chociaż przez te ostatnie godziny, które pozostały do rozpoczęcia poranka.

Allida - 2008-05-24 22:51:42

Położyła się spać i natychmiast zasnęła. Znowu widziała w snach to co męczy ją od wielu dni. Już nie mogła się doczekać poranka i jeszcze bardziej wizyty u jasnowidza.

Kamishi - 2008-05-24 22:54:48

Ranek szybko nastał.
Tobie dalej śniła się ta kobieta, trzymając na ręku dziecko. Wydawała się bardzo szczęśliwa...
Obudziła cię kszątanina małego, który najwyraźniej coś sobie przygotowywał. Tą miksturkę na przeziębienie.

Allida - 2008-05-24 22:56:57

Wstała. Zaczęła się rozglądać. Wyciągnęła nowe ubranie bo to już sie nie nadawało do nicznego. Było całe w brunatnych plamach od krwi.
- jest tu jakiś potok?

Kamishi - 2008-05-24 23:00:34

-Nie, umyjesz się na miejscu - powiedział, pijąc te swoje świństwo - Wyspałaś się? - spytał, siadając obok Ciebie.
Ognisko, o dziwo, nadal płonęło. W jaskini było ciepło i przytulnie.
O dziwo już nie padało. Zapowiadał się piękny dzień...

Allida - 2008-05-24 23:05:30

Instynktownie się od niego odsunęła. Nie lubiła się spoufalać.
- Tak wyspałam - skłamała.
Odcięła poszarpany rękaw. Ze skał jaskini zebrała rosę, żeby zwilżyć materiał i zmyć zaschłą krew.

Kamishi - 2008-05-24 23:10:32

-To ruszamy - podniósł się.
Podszedł do swojego konia i pogłaskal go po szyi - Im szybciej dotrzemy na miejsce tym szybciej się mnie pozbędziesz - powiedział smutno - Chodź, ruszamy - wyprowadził konia z jaskini i na siego wskoczył.
Twój koń zaczął prychać, gotowy do drogi.

Allida - 2008-05-24 23:12:56

Włożyła nogę w strzemionk i delikatnie wsiadła na grzbiet wierzchowca.
- Wiem, że nie jestem miła ale skąd pomysł że od razu chce się ciebie pozbyć. - powiedziała uśmiechając się.

Kamishi - 2008-05-24 23:17:17

-Nie będziesz musiała się pozbywać, nie zabawię tam długo, mam swoje obowiązki - powiedział,uśmiechając się. Tak, chyba te słowa lekko mu poprawiły humor - Każde z nas ma swój cel - dodał.
-Ruszajmy - poprosił - Ostatnio dużo sokołów się tu kręci a ja mam ich dość...- zaczął - na najbliższe trzy dni.

Allida - 2008-05-24 23:20:49

- Wiesz całkiem są smaczne. Nie narzekam. Obowiązki...hm to doprowadzenie mnie do Wielkiego Jasnowidza to obowiązek, więc kto był mocodawcą?
Przyspieszyła konia wedle życzenia chłopaka.

Kamishi - 2008-05-24 23:25:06

- Ojej, naprawdę chcesz to wiedzieć? - spytał, przeciągając się.
Wjechaliście na trakt, droga byla pełna kałuż, ale całkiem dobrze się jechało.
- Mistrz jest niezły. Sam mnie wysłał. Ale....dwa miesiące temu - powiedział, podłamany - Będzie zły, że to tyle trwało, ale jak mialem znaleść kogoś, kto co chwila się gubi!? - prychnął jak mały zwierzaczek.

Allida - 2008-05-24 23:27:41

- Ha ha ha. Ciągle się gubi - powiedziała oburzona. - Tak po prostu wyszło. Jeszcze miałam kilka spraw do załatwienia.
Zrobiła obrażoną minę. Wiedziała, że to prawda ale nie lubiła przyznawać się do błędu.
- Po za tym jak byś był dobrym tropicielem to znalazł byś mnie od razu - powiedziała z triumfem.

Kamishi - 2008-05-25 13:23:28

-A czy ktoś powiedział, że jestem dobrym tropicielem? - spytał, wzruszając ramionami - Poza tym po drodze mialem pewne....komplikacje - stwierdził i machnął ręką - Ale znalazłem Cię, załatwiłem wszystko i za kilka godzin powinniśmy być już w domu - powiedział radośnie, ale potem się strapił, jakby się zagalopował i za dużo powiedział - W domu mistrza Toumasa oczywiscie! - dodał szybko.

Allida - 2008-05-25 13:38:19

- Za kilka godzin, to daleko udało mi się zajechać bez niczyjej pomocy - powiedziała uśmiechając się promieniście. - Więc nie jestem takim złym podróżnikiem - zaśmiała się. Dopisywał jej humor. Dawno nie była tak życzliwa dla drugiej osoby.
Poczuła ulgę. Chciała jak najszybciej dowiedzieć się jak panować nad swym darem. Widziała już kres swego celu.
Ponagliła konia. Pragnęła jak najszybciej dotrzeć do domu mistrza Toumasa. Dawno jej się tak nie spieszyło.

Kamishi - 2008-05-25 13:43:13

-Ale najfajniejsze przed nami - powiedział, wybuchając śmiechem - Myślisz, że to będzie taaakie proste?
Spojrzał na ciebie, po czym znowu zaczął się śmiać.
-Ale przed nami jeszcze godzina spokojnej jazdy, zanim zjedziemy z traktu - powiedział, kiwając głową.

Allida - 2008-05-25 13:45:15

- To trzeba przyspieszyć. Trochę tu nudno. - uśmiechnęła się.
Ta monotonność jazdy przytłaczała ją. Chciała by wreszcie coś zaczęło się dziać.

Kamishi - 2008-05-25 14:08:55

-Ojejku,jejku - mruknął - Nie można się pocieszyć wycieczką i tak dalej? - spytał, ale przyśpieszył.
Po niedługim czasie zjechaliście z traktu i wjechaliście na wolne tereny.

/Wolne tereny--->Stepy/

GotLink.pl