Ukłonił się teatralnie ze zwyczajną sobie gracją, która jak zawsze ściągnęła wzrok przechodniów na niego.
Najwidoczniej lubił być w centrum uwagi.
- Wedle słów - uśmiechnął się i wyprostował.
Chwilę potem zniknęli z rynku kierując się na wschód.

/Zjednoczone Ziemie: Część Zachodnia -> Trakt 3/