O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
Stary zamek władców Krakee, a właściwie to co z niego zostało... bunty i powstania doprowadził do upadku wielkiego grodu jakim był Retka.
Miasto straciło nadzieję na 'wolność' 100 lat temu, gdy pałac upadł... Czy dla miasta jest jeszcze szansa?
Offline
bóg życia
Messere stanął u stóp wzgórza, na początku schodów, które jako jedyny fragment grodu nadal zachowały się w dobrym, stanie. Wokół wiał zimny wiatr. Na niebie przeleciało kilka ptaków...
Zamek był ruiną, która zdawała się jednak wciąż posiadać w sobie cząstkę dawnej świetności.
Offline
Demon z rodu Sastre
Wspiął się w górę schodów i wszedł między ruiny, przesuwając dłonią po kamiennych ścianach.
A więc tyle z tego zostało. Tylko tyle.
Ostatnio edytowany przez Messere (2008-05-15 16:09:53)
Offline
bóg życia
Kamienne ściany zawierały na sobie szczątki mozaik, a podłogi wciąż pokryte były warstwą dostojnego marmuru. W gruzach leżały pozostawione przez złodziei drogocenne przedmioty, które jednak były w większości połamane i zgniecione gruzami.
Przez ''okno'' dało się ujrzeć drugie słońce, Quei, które rzucało blade światło na ruiny.
Offline
Demon z rodu Sastre
Przysiadł na fragmencie ściany i przyglądał się ruinom spod opuszczonych do połowy powiek. Jako dziecko widział pałac jedynie z zewnątrz. Jego ojciec nigdy nie został tu zaproszony, bo chociaż wywodził się ze starego rodu, to był raczej biedny (jak na szlachcica) a jego rodzina dawno temu straciła na znaczeniu, zresztą. Nigdy nie lubili się z okolicznymi władcami, chodź drowy były nastawione nieco mniej "wrogo" niż inne rasy. Uśmiechnął się pod nosem. Cóż za ironia - pomyślał. Wszystko zniknęło, jedynie ja żyje i mogę oglądać resztki dawnej potęgi rodu Krakee. Wyjął swoja książeczkę i nie śpiesząc się zaczął przerysowywać do niej fragment oplecionego pnączem krużganka.
Offline
bóg życia
Nagle coś się poruszyło i spod ściany wybiegła mała, biała mysz.
Pisnęła i uciekła. Ona też wynosi się z miasta? W sumie to tylko mysz.
Offline
Demon z rodu Sastre
Uśmiechnął się pod nosem i zatrzasnął książkę. Wstał i zaczął przechadzać się wzdłuż ścian, podziwiając to co zostało z dawnych mozajek i płaskorzeźb. Spojrzał w niebo, słońce stało już dość wysoko. Czas stąd ruszać - pomyślał i rozejrzał sie po raz ostatni.
Offline
bóg życia
Chwilę później słychać było pogłos jakim odbijały się jego kroki od ruin. Zniknął za zakrętem kierując się w nieznane sobie miejsce.
/Zjednoczone Ziemie: Część Wschodnia -> Trakty -> Trakt 1/
Offline