O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
Kiedy dziewczynie weszła do środka jej oczom ukazał się niecodzienny widok. W środku było mnóstwo mężczyzn, w mniejszości znajdowały się tam kobiety. Młodzi chłopcy ubrani w kobiece szaty odgrywali jakąś sztukę na barze. Kilku staruchów definitywnie podrywało skąpo ubranych chłopców. Wszędzie unosiły się tumany dymu z fajek, a woń kadzideł drażniła węch.
Offline
rozgladneła sie i usiadła na krzesle w pustym kacie karczmy
Offline
bóg życia
Wszystko wokoło było inne niż to do czego przywykła. Pierwszy raz była w takim miejscu. Po jakimś czasie podszedł do niej zielonowłosy, wysoki chłopak o delikatnej urodzie ubrany w kolory odpowiadające barwie jego włosów. Miał szpiczasto zakończone uszy. Usiadł na blacie stolika przy którym siedziała.
- Hej, mała, co cię tu sprowadza? Nie wyglądasz na typową bywalczynię.
Offline
Niepewnie spojrzała na młodzienca:
-poniewaz jestem tutaj pierwszy raz.
Offline
Spojrzała w jego nie wiarygonie niebieskie oczy i nie mogac oderwac od nich wzroku wyszeptała:
-Tak, jestem tutaj przypadkiem
Offline
bóg życia
Chłopak wywrócił oczy i odsunął sie do niej. Wychylił się w stronę baru - Kari, Liu, Yari! - zawołał.
Dzieci które wcześniej widziała pojawiły się nagle zza baru. Wyglądały jakby coś zepsuły i błagały o wybaczenie. Chłopak spojrzał na nią - Przyszłaś tu za nimi, co nie? - spytał znając odpowiedź.
Offline
Spojrzała na dzieci potem na niego sposciła wzrok:
- TAk, ale to nie ich wina poprostu moja ciekawosc byla silniejsza ode mnie. ciekawilo mnie gdzie tak biegna
Offline
bóg życia
- Wierz mi, nie ciebie jedną - pogładził dłonią jej policzek uśmiechając się niewinnie.
Potem usiadł normalnie i wskazał ręką na tańczących na barze młodzieńców - Oni też byli tu przypadkiem. Nie ty pierwsza zostałaś tu sprowadzona przez te dzieciaki - zaśmiał się.
Offline
Była zafascynowana.
- tak wszyscy tutaj zostaja? dlaczego?
Offline