O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
książę Jalleouq
- Cóż... to już trochę czasu... jak miałem coś koło 120 lat zacząłem... matka do śmierci nie wiedziała o tym fakcie - powiedział - a ty masz rodziców?
Offline
księżniczka Moortue
-Nie - pokręciła głową - Zostałam wychowana przez - zamilkła na chwilę, jakby się nad czymś zastanawiając. Przecież nie powie, że została wychowana przez nałożnice! - przez opiekunki - dokończyła dość niemrawo.
Offline
książę Jalleouq
Spojrzał na światełka, a potem na nią - Nie wierzę ci, za długo trwała ta odpowiedź, ale ok. Przyjmuję to do wiadomości - uśmiechnął sie miło. Zdjął z barku Erto i trzymał go teraz w ramionach.
Offline
książę Jalleouq
- Nie przejmuj się - powiedział i spojrzał znów przed siebie w nieokreślony punkt - Ale... Nie, inaczej... Wspominałaś że w górach jest niebezpiecznie. Co miałaś na myśli? Tylko sokoły? - spytał.
Offline
księżniczka Moortue
-I różne niedobitki z obu stron. Wampiry i takie tam - powiedziała - Napotkałam też na śpiących zabójców, dobrze, że spali - powiedziała, smiejąc się z tego co mówi. Nie miało to większego sensu.
Offline
bóg życia
Światło zaczęło błyszczeć mocniej i stało się jakby bliższe. Teraz widać było, że zbliżają się do budynku.
Droga jednak nie wyglądała za ciekawie. Urwisko znajdowało sie na jej końcu. Po bokach znajdowały się jednak dwa łączące się z tym trakty.
Offline
księżniczka Moortue
-Musimy zmienić trakt - powiedziała, patrząc na urwisko. Chciała już do karczmy, była głodna, poza tym miała nadzieje, że znajdzie jakiegośkuca i kupi to, co jej potrzebne.
Offline