O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
Simran i Soren szli znów drogą. jedno ze słońc wschodziło na nieboskłonie. Spędzili w karczmie cała noc. dziewczyna zaczęła odczuwać senność. Stukot kopyt konia sprawiał, że z każdą chwilą jej powieki robiły się coraz cięższe.
Offline
księżniczka Antygieh
-Ja chyba się zdrzemnę - powiedziała smutno, kładąc się na koniu - Ty nie chcesz?
Offline
księżniczka Antygieh
- Hę? - spytała mało przytomnie, zamykając oczy - Tia, zapomni - dodała, czujac, że odpływa...
Offline
bóg życia
Soren uśmiechnął się sam do siebie i spojrzał przed siebie prowadząc konia.
Dziewczyna po kilku minutach zasnęła. Nie przeszkadzały jej ani ptaki, ani słońce.
Offline
bóg życia
Dziewczyna obudziła się kilka godzin potem. Wszystkie słońca Artii świeciły już jasno na nieboskłonie. krajobraz trochę się zmienił. nie szli już między górami, wyszli na ogrodzone lasami równiny, z których rozciągał ie piękny widok na jezioro znajdujące się gdzieś w oddali. Soren szedł dalej przy koniu.
Offline
księżniczka Antygieh
-Dzień dobry - powiedziala, przeciągając się tak, że aż stawy zaczęły jej trzeszczeć (xD) - Gdzie jesteśmy?
Offline
bóg życia
Soren spojrzał na nią i uśmiechnął sie.
- Za jakieś pół dnia, może dzień dotrzemy na miejsce. Aktualnie jesteśmy jakoś tak, w połowie, może jednej czwartej drogi.
Powiedział i poklepał konia po chrapach.
Offline
księżniczka Antygieh
-Nie chcesz odpocząć? - spytala, patrząc na niego z troską - Może teraz ty się zdrzemnij, co?
Offline
bóg życia
- Simran, ja jestem martwy... - spojrzał na nią z rozbawieniem - nie potrzebuję snu - dodał - jak zasnę raz na tydzień to jest wystarczająco.
Uśmiechnął sie do niej.
Offline