O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
gdy znalazł sie po drugiej stronie dostrzegł skuloną postać siedząca przy kominie. Jej lub jego oddech niósł się ciężko w powietrzu. Zdawało się, że istota coś je.
Offline
Demon z rodu Sastre
No ładnie. Jakieś potworzysko od siedmiu boleści. Odkaszlnął głośno nie spuszczając z oczu owej postaci.
Offline
Demon z rodu Sastre
- co za cholera - warknął, tym razem głośno. Ta scenka nieco go obrzydzała. - gadasz ty chociaż po ludzku, czy jesteś z tych zwierzęcych? - zapytał dla zasady, chodź patrząc na oczy stworzenia nie spodziewał się nawet szczątkowej inteligencji.
Ostatnio edytowany przez Messere (2008-05-13 22:17:05)
Offline
bóg życia
Stworzenie rzuciło w niego tym co jadło, a była to ludzka ręka wyrwana komuś z ramienia. najprawdopodobniej do połowy obgryziona ręka należała do kobiety. Stworzenie zaśmiało się chrypliwie.
Offline
Demon z rodu Sastre
Odsunął się nie dalej jak pół kroku w bok. Ręka klapnęła obok z głuchym plaśnięciem.
- Urocze - stwierdził, uśmiechając się krzywo. Znów spojrzał na stworzenie. - Złaź na dół, co bym mógł wypruć ci flaki.
Offline
bóg życia
Istota otarła usta ręką i zeszła powoli ina krawędź dachu.
Był to młody diablik płci męskiej. Miał wyblakłe oczy i czarne jak noc włosy obcięte zapewne samodzielnie bo był pocięty przy uszach o czole. Uśmiechał się głupio i machał nogami w powietrzu jak gdyby nigdy nic.
Offline
Demon z rodu Sastre
Messere przyjrzał się diablikowi, zastanawiając się, co teraz powinien z nim zrobić. To stworzenie nie zagrażało mu w żaden sposób i raczej nie wadziło, wykluczywszy oczywiście fakt że było bezczelne. O ile nie było ich w okolicy więcej nie groziło też wyczerpanie okolicznych zasobów ludzkich, którymi, jak wiadomo, trzeba mądrze gospodarować, choćby ze względu na wampiry.
Offline
bóg życia
- Naka nio .... jeolu eri to yulle - powiedział diablik dziecięcym głosem. Lalkarz znał język którym sie posługiwał niezbyt biegle, ale zrozumiał co powiedział diablik. Znaczyło to w wolnym tłumaczeniu "chcesz, to coś ci pokażę".
Offline
Demon z rodu Sastre
Uniósł jedną brew w górę.
- A co ty takiego możesz mi pokazać, wykluczając oczywiście obgryzione ścierwa...? - mruknął, jednak na tyle głośno by diablik go usłyszał. Tylko tego mu brakowało.
Offline