O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
- Bardziej ze mnie jakiś 12 razy pra dziadek - podrapał się po głowie chłopak i westchnął a potem spojrzał na dziurę - Chodźcie tędy.
Offline
księżniczka Antygieh
-Czy chcesz, czy nie, zostałeś częścią drużyny - stwierdziła, patrząc na elfa- I możesz nam pomóc. Widziałeś może znamie u kogoś w kształcie gwiazdy, włoczni bądź nuty...- chyba dobrze pamiętała - prosze, powiedz, że tak! - przygryzła wargi. Gdyby wiedział...to by im tak pomoglo!
Nie wiedzieć czemu przejmowala się tym. Chciała znaleść wszystkich nie tylko ze względu na Vallewidę. Ogolnie poczula się do tego...nie wiem...czuła się jakoś odpowiedzialna za odnalezienie władców? To głupie.
Offline
książę Savi
- Cóż... może Ariadne... moja.. - urwał, bo jak ma ją nazwać? Kochanką? Miłością? - ... znajoma - w końcu zdecydował - miała jakieś znamię - jakieś?! Przecież zna i kształt i lokalizację!
Offline
księżniczka Antygieh
-Jakie? Gdzie? Jakiej jest rasy?! - spytała, zerkając na Sorena. Czyżby mieli kolejnego?!
Offline
bóg życia
Soren wywrócił oczy i położył rękę na ramieniu dziewczyny. Jej chęć do działania go zaskakiwała - Uspokój się trochę - powiedział.
Offline
książę Savi
- Jest chyba syreną... a znamię ma na łopatce, układa się w kształt nuty - powiedział spokojnie, ale nie można było ukryć że jest zaskoczony jej zachowaniem. Co jak co, ale jeśli jest jakąś tam księżniczką to powinna umieć panować nad emocjami.
Offline
księżniczka Antygieh
-Ariadne. Syrena...to może być ona - niewiele ją interesowało co sobie o niej pomyślą - Kiedy po raz ostatni ją spotkałeś? - spytała, po czym spojrzala na Sorena - Z Vallediwą przecież była jakaś Ariadne, prawda? - spytała go. To może być przypadek, albo i nie - Miała takie jasne włosy...
Offline
bóg życia
- Taa... starego pryka olejcie - stwierdził sam do siebie i przywołał ilinoje, która natychmiast do niego podbiegła.
Wydawać by się mogło, że Ilinor i Simran mimo takiej różnicy charakterów mieli czasem chwile kiedy nadawali na tych samych falach.
Offline
książę Savi
- To na pewno ona. Przecież! - klasnął w dłonie - Ja was widziałem w gospodzie na rozstaju! - wyglądał jakby doznał nagłego oświecenia. Na Sorena nie zwracał nawet uwagi.
Offline
księżniczka Antygieh
-Dokładnie! - wykrzyknęla radośnie - Siedziałeś z dziewczyną, Ariadne, która kazala nam przypilnować Vallediwę! - dodała - To ta sama od nutki? Wiesz gdzie zmierzają, to ich znajdziemy szybciej!
Offline