O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
Na czworaka miał nieco szybsze tempo więc bez problemu dalej trzymał się demona.
Może i jego obecność była niechciana, ale wolał trzymać się blisko Messere.
Chmury odeszły odsłaniając słońca, które powoli chyliły się ku "swoim zachodom" na zachodzie, wschodzie i północy.
Offline
Demon z rodu Sastre
Z radością przywitał zbliżającą się porę nocną. Zaczął wypatrywać w pobliżu jakiejś wioski w której można by się zatrzymać.
Offline
bóg życia
Gdzieś w oddali zaczęły migać światełka. Czy to okna domów czy świetliki? Trudno stwierdzić. Z tej odległości do złudzenia jednak przypominały wioskę.
Offline
Demon z rodu Sastre
Tak czy inaczej to w stronę w którą zmierza, tak więc niedługo się okaże. Teraz z kolei powstawał problem, co zrobić z diablikiem. Po krótkim namyśle stwierdził że weźmie go ze sobą.
Offline
bóg życia
Diablik stanął znów na nogach i truchtał za nim bo miał stosunkowo krótsze nogi od Messere. Patrzył na niego cały czas.
Światełka były coraz bliżej. Z każdym krokiem robiło sie ciemniej. Po chwili zaszły słońca i zapanował mrok.
Offline
Demon z rodu Sastre
Przystanął i poczekał aż diablik go dogoni, następnie znów ruszył przed siebie, jednak odrobinę wolniej.
- Pewnie zgłodniałeś co? - mruknął, nie patrząc na niego.
Offline
bóg życia
- E - skinął głową. ''E'' oznaczało tyle co ''tak'' i było jedynym słowem prócz ''I'' czyli ''nie'', które w języku którym posługiwał się diablik znali wszyscy bez względu na rasę i wiek. Może uznał, że lepiej Messere go zrozumie jak powie tylko tyle. Fakt faktem, ale swój prowiant uznał za za ciężki i pozostawił go na trakcie gdzieś w tyle.
Offline
Demon z rodu Sastre
- W ten sposób nie nauczysz sie mówić. - zauważył obojętnie - musisz mówić we wspólnym żeby nabrać wprawy. Niedługo dojdziemy do wioski to sobie zapolujesz. Tylko bez popisów. Najlepszy będzie pies, albo coś w tym rodzaju.
Offline
bóg życia
Zrobił naburmuszoną minę i bąknął - To ja już wolę ptaki albo szczury - najwyraźniej ze wszystkiego co do jedzenia się nadawało, psy lubił najmniej.
Offline
Demon z rodu Sastre
- Chodzi o to żebyś nie żarł ludzi. To mała wioska, a ja nie chcę żeby mnie później ganiali z widłami rozumiesz? - Uśmiechnął się lekko.
Offline