O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
-Ojciec kazał - powiedział - Byłem wtedy w domu, jak zaatakowali. Mi się udało, ojcu nie. Poprosił, żebym się nim zajął, to wszystko... - zeskoczył z konia - Głupie strzałki - oparł się o kolejne dzrewo i schowal twarz w dłoniach - Głupi dzieciak!
Offline
- Nie jest głupi. Mu też jest ciężko, nawet bardziej niż ci - fuknęła. Puściła jego dłoń. Postanowiła iść się wykąpać. Miała dość tego cholernego dnia.
Poszła na skraj jeziora znacznie oddalony od obozowiska. Rozejrzała się czy nikogo nie ma i zrzuciła z siebie ubranie. Powoli zaczęła się zanurzać w chłodnej wodzie. Tego trzeba jej było.
Offline
-Czy próbujesz mi tak poprawić humor? - spytał, leząc pod drzewem - jeśli tak, to jest zbyt fatalny na takie zabawy - mruknął.
Woda była przyjemnie ciepła, ale orzeźwiajaca. Zasło już pierwsze słońce, drugie chyliło się ku horyzontowi. Cykady zaczęly urządzać piękny koncert, znowu poczułas się jak w bajce. Tylko teraz nikt nie przerywał tej sielanki okrzykami o ziołach.
Offline
- Za kogo ty mnie masz! - wrzasnęła obrażona.
(nie powinien jej zauważyć w jeziorze bo była b daleko)
Zaczęła pływać. Woda ją orzeźwiała. Nie daleko uciekła jakaś ryba zauważając ruch allidy w jeziorze. wizja też postanowiła się ochłodzić.
Offline
Aczkolwiek tu złośliwe MG cię zmartwi, bo zatrzymaliście się przy samej plaży, więc, chcąc nie chcąc, jeziorko jest rzut kamieniem od drzewa, pod którym leży elf. I rozpacza.
Niebo zaczęło przybierać uroczy odcień różu i pomarańczu, dzień się kończył. Zapowiadała się piękna noc - pierwsze gwiazdy już oświetlały wschodnią część nieba. Yue, z braku czegoś lepszego do roboty, zaczął rozpalać ognisko. Chociaż nadal otaczała go aura smutku i beznadzei.
Offline
Typowy facet myśli tylko o jednym. Jaki gbur!. Ubrała się i poszła w najdalszy zakątek plaży, bo nie miała zamiaru siedzieć z tym kretynem. Młodszy brat był czasami uciążliwy, ale nigdy jej nie obrażał. Siadła na korzeniu schowała głowę w kolanach i obieła je rękami.
Offline
-Chcesz coś zjeść obrażalska? - usłyszalaś krzyk starszego, który najwyraźniej gotował sobie kolację. Humor, o dziwo, zaczął mu wracać - Nie obrażaj się! - dodał.
Ostatnie słońce zaszło. Zaczęło robić sie ciemno, ale nadal było przyjemnie ciepło.
Offline
- Nie dzięki nie mam apetytu, - powiedziała złośliwie nadal obrażona. Nie miała ochoty na jego towarzystwo.
Offline
-Uważaj na tą plagę komarów - powiedział złośliwie.
Zaczęłaś się zastanawiać o jaką plagę komarów mu chodzi...?
Widac, że Yue nie miał zamiaru się przejmować twoim fochem. Zjadł swój posiłek, posprzątał i zaczął się rozbierać. Teraz on chciał popływać.
Chcąc nie chcąc, musisz przyznać, że jest nieziemsko przystojny.
Wskoczył do wody, skutecznie ją mącąc.
Offline
Co prawda to prawda był przystojny, ale nie miała ochoty na bliższe kontakty z nim. Potraktował ją jak...bardzo źle i nie czuła się z tym najlepiej. Komary nie za bardzo lubiły krew żorów więc nie przejmowała się nimi. Schowała nogi w kolanach i przykryła je dłońmi.
Offline