O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
Anae posłusznie zamknął oczy. Po kilku chwilach chyba naprawdę zasnął bo zaczął pochrapywać bardzo cicho. Chłopiec poprawił się na kanapie i nieco szczelniej nakrył się kocem.
Offline
Demon z rodu Sastre
Pokręcił głową z lekkim uśmiechem.
- Co ja z tobą mam... Ale jeszcze wyprowadzę cię na ludzi.
Offline
bóg życia
Chłopiec ułożył wygodniej głowę na fragmencie koca, który wciągnął ręką pod głowę i westchnął przez sen.
Messere poczuł jak i on robi się zmęczony. Może jednak w tej herbacie coś było? Nie... z resztą kto tam wie tę uzdrowicielkę.
Offline
Demon z rodu Sastre
Mimo zmęczenia nie myślał wcale o śnie. Patrzył na chłopca, le tak naprawdę wcale go nie widział, bowiem umysłem był zupełnie gdzieś indziej. Myślał o wojnie oraz o tym, co teraz z sobą zrobić. Szedł przed siebie, nie wiadomo gdzie i po co... Wszystko fajnie, tylko do tej pory miał zawsze jakiś jasno wytyczony cel do którego zmierzał, a teraz? Czym powinien się zająć?
Offline
bóg życia
Jeśli dołączyłby wtedy do tamtych nekromantów może mógłby zaciągnąć się do wojska? A może bogowie mają co do niego inne plany? Istnieje możliwość, że nie jest tu bez przyczyny, że nie jest tu z tamtą dziewczyną i Anae przez przypadek. Kto wie czy nawet z dala od boju nie przyjdzie jemu, Messere, zapisać się na kartach historii...
Offline
Demon z rodu Sastre
Westchnął, przecierając twarz dłonią. Na takie rozmyślania przyjdzie czas jutro. Wstał, i zszedł na dół, do dziewczyny.
- Czy mógłbym gdzieś tutaj się przespać...? - zapytał.
Offline
bóg życia
Dziewczyna skinęła głową i gestem nakazała mu iść za sobą. Zaprowadziła go do pokoju, który znajdował się niedaleko schodów, tak, że nawet jeśli "jego brat" obudziłby się w nocy i szukał Messere, mógłby go łatwo znaleźć. Zapaliła lampy w pomieszczeniu lekko je rozjaśniając. Wskazała demonowi kanapę. Najprawdopodobniej był to salon. Dziewczyna wyciągnęła z kieszeni płaszcza notes i napisała w nim szybko kilka zdań, po czym podała go gościowi. Nawet gdy pisała szybko, by w jak najkrótszym czasie móc przekazać jak najwięcej, to i tak miała bardzo staranne i równe pismo.
"Gdybyś czegoś potrzebował zawołaj mnie.
Przeważnie nie sypiam długo, więc w razie czego wołaj o każdej porze.
Twój brat może budzić się w nocy, w związku z tym wolałabym byś przenocował tutaj, w tym pokoju.
I przy okazji, jestem Lira."
Spojrzała na Messere jakby oczekiwała na jego znak, że już może odejść, że jej gość niczego nie potrzebuje.
Offline
Demon z rodu Sastre
- Messere - przedstawił sie także. Kiwnął jej głową na znak, że to wszystko czego potrzebuje. - Dziękuje i dobranoc.
Offline
bóg życia
Uśmiechnęła się lekko i odeszła. Tak więc Messere został sam w pokoju. Przy pknie stała szafa z oszklonymi drzwiami, w której stało mnóstwo słoi. Wcześniej była niedostrzegalna, gdyż osłaniała ją kotara, która przez wiatr wpadający do pomieszczenia przez okno została odsunięta. W sumie, chyba słoje w kredensie to nic szczególnego... chyba.
Offline
Demon z rodu Sastre
Nie byłby sobą, gdyby mimo to nie podszedł, by, mimo zmęczenia, nie przyjrzeć się zawartości owych słoi. W końcu minuta czy dwie i tak nie robią różnicy, prawda?
Offline