- W porządku - uśmiechnął się tylko i wziął Erto na ręce.
Nagle pomyślał o tym, gdzie właściwie ''ruszają''... gdzie zawiedzie ich droga którą obrali, kogo na niej spotkają: wrogów czy sojusznikw? A co jeśli nadchodzi nowa wojna?

Usiadł na ziemi i spojrzał na nią. Nie musiał nawet pytać o kierunek, bo ona spytała o to pierwsza...
- Nie wiem... gdziekolwiek nei pójdziemy może być kiepsko... słyszałaś plotki, że zbliża się wojna?

Skinął głową - Z drugiej strony nie możemy zrobić nic innego - powiedział, ale miał nadzieję, że będzie jednak uczestniczył w walkach i będzie mógł zapisać się jakoś w tej wojnie, nie ważne jak, ważny by coś zrobić.

- Chciałbym - powiedział - Ale ja czuję się tak jakbym to miał we krwi.
W sumie czuł jakby coś pchało go do walki. Jakby musiał walczyć jak jego przodkowie... przodkowie? Jacy przodkowie?

Wypuścił z objęć Erto i położył dłonie na ramionach dziewczyny - Posłuchaj, wojna jeszcze nie wybuchła, nie wiadomo czy wybuchnie. Poza tym, ja się śmierci nie boję - powiedział - A ty nie powinnaś bać się o mnie - uśmeichnął się.