O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
książę Jalleouq
Vallewida zdawał się zapomnieć o poćwiartowanym potworze, który znajdował się kilka metrów dalej. Ugryzł mięso i doszedł do wniosku, że jest tak głodny, że nawet jeśli w tej chwili zjada człowieka to nie robi mu to różnicy.
Offline
książę Jalleouq
- Chyba trzebaby było cię zajoś nazwać - powiedział kładąc się na futrach i głaskając stworka - nie mogę do ciebie mówić "futrzak", bo to dziwnie brzmi, "mały" to też głupi pomysł... - zaczął myśleć na głos.
Offline
bóg życia
Krew z ciała zaczęła powoli spływać po kamieniach. Śmierdziało. Jaskinia jednak wydawała się chłopakowi tak miłym miejscem, że nie przeszkadzało mu nawet to. Było ciepło, jasno i miał co jeść.
Offline
książę Jalleouq
Skulił się po chwili na futrach i zamknął oczy. Dalej głaskał stworka.
Offline
bóg życia
Następnego dnia obudziły go jakieś dźwięki. Stworek nadal spał przyciśnięty do niego. Ogień wygasł. Szczątki sokoła ściągnęły muchy. W jaskini potwornie śmierdziało. Na korytarzu chłopak dostrzegł światło.
Offline
książę Jalleouq
Wstał z futer. Woń zgnilizny uderzyła w jego nozdrza. Założył plecak i wyszedł ze ślepego zaułku. Rozejrzał się.
Offline