O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
-Idę stad! - uslyszałaś głos starszego elfa, który zaczął iść w twoją stronę.
Dzieliło go tylko kilka kroków i nie był świadomy, że zrobilaś sobie kąpiel w krystalicznie czystej wodzie. Zapewne musial odpocząć, a tutaj brzeg był wyjątkowo malowniczy i miło się spacerowało....
Offline
Wzięła porządny łyk powietrza. Nie miała pojęcia że starszy elf idzie w jej stronę. W końcu miała zamknięte oczy. Opierała się na rękach o skałę, która sięgała od prawie środka jeziora aż po sam brzeg. Wyglądała ja molo. Gołe ciało skryte było pod przesłoną wody. Dobrze to jej robiło na obolałe mięśnie. Rozluźniało ją. Mokre włosy mocniej się pokręciły. Kilka loczków opadło jej na twarz, Nic sobie z tego nie robiła.
Na brzegu pasły się konie. Ciepły wiatr rozwiewał ich grzywy. Stare drzewa szumiały. Było tak przyjemnie cicho i ciemno.
Offline
-O chole... - usłyszałaś za sobą strapiony szept elfa, który starał się jakoś dyskretnie wtcofać, ale poślizgnął się na pokrytej rosą trawie i wywrócił - ...ra - wylądował na ziemi.
No ładnie, poleciał na tej mokrej rosie i wpadł do wody, bo brzeb był lekko pod kątem. Wylądował obok ciebie z wielkim pluskiem, jednocześnie starając się wydostać, bo to conajmniej głupia sytuacja. Biedny Yue. Taki zawstydzony...
Offline
Spojrzała n Yue. Wyglądał bardzo zabawnie. Wskoczyła szybko na skałę i zawinęła się w ręcznik który tam leżał. Usiadła na brzegu głazu mocząc nogi do połowy łydki. Czekała aż wypłynie Yue. Biedak nie chciała go wprowadzić w zakłopotanie, ale jednak musiała przyznać że bardzo ją rozbawił.
Gdy go zobaczyła uśmiechnęła się do niego. Niesforne kosmyki opadały jej gdzieniegdzie na twarz.
Offline
-Wybacz - powiedział, odgarniając mokrą grzywkę. Był cały przemoczony i stał do kolan w wodzie- Mały mnie wkurzył no i poszłem się przejść - dodał na swoje wytłumaczenie. Potem spojrzał w bok, chociaż jego wzrok caly czas powracal w stronę twoich odkrytych ramion - To...ten - spojrzał do góry - Ładna noc - wydukał w końcu, w myślach pewnie klnąc na siebie, że jest skończonym idiotą.
Offline
- Ładna ładna. Nic się nie stało - w głębi duszy zwijała się ze śmiechu. - Możesz wyjść z wody, nie gryzę - powiedziała uśmiechając się niewinnie.
Zeszła ze skały, stała na plaży, Światło księżyca oświetlało je sylwetkę. Stała tak w samym ręczniku pod spodem nic nie miała...wyglądała kusząco.
Offline
-J...jasne - powiedział, szczękając zebami, a potem po prostu wybuchnął śmiechem - Głupia sytuacja - wyszedł z wody i podszedł do ciebie - Gdybym wiedział, ze się kąpiesz poszedłbym w drugą stronę... - spojrzał na ciebie i się uśmiechnął - ale to byłoby głupie - wyszczerzył się - Ładnie wyglądasz.
Offline
- Dobrze, że sie poprawiłeś bo bym musiała się chyba obrazić - powiedziała z przekąsem. - Dziękuje. Ty też, ale za dużo już tego dobrego na dzisiaj. Idę się ubrać - znów się uśmiechnęła.
Była to naprawdę głupia sytuacja. Dusiła śmiech w sobie. Zaczęła odchodzić w stronę drzewa, gdzie pozostawiła swoje ubranie.
Offline
-To ja może się obrócę? - zaproponował i uczynnie się obrócił - Nie będę podglądać! - obiecał.
Czy moglaś mu zaufać? Ciężko powiedzieć...Nie wyglądał na podglądacza, ale to facet.
Offline
Spojrzała na niego podejrzliwie. - Ale jak się odwrócisz to... - nie mogła wymyślić adekwatnej kary dla niego -hmmm naślę na ciebie Marię - powiedziała z triumfem.
Zaczęła się ubierać w swoją tunikę, która sięgała do połowy uda i była bez ramiączek. Był to podarek od swojej przyszywanej siostry. Dawno jej nie nosiła.
Offline