O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
-Słowo elfa - powiedział, siadając na ziemi - Perspektuwa spotkania z Marią jest przerażająca - zażartował.
Czy to nie dziwne? Potrafił żartować z osoby, która oskarżyła go o zgwałcenie i zamordowanie własnej żony. Tylko dlatego, że nie chciał się z nią ożenić....
Offline
-Już możesz się obrócić - powiedziała wygładzając tunikę. Jej opalona skóra kontrastowała z jasną barwą ubrania.
Widziała, że elf nawet nie próbował ją podgadać. Uśmiechnęła się w sobie. Uśmiechnęła się figlarnie.
Ostatnio edytowany przez Allida (2008-07-18 22:54:28)
Offline
Podniósł się z ziemi i obrócił.
-O - stwierdził na widok tuniki, lekko zaszokowany - To jest - znowu się zmieszał - Łaaadnie wyglądasz- zaśmiał się - A ja się czuje przy tobie jak uczniak.
Offline
- Uczniak - podniosła pytająco jedną brew - Nie wiedziałam, że jestem taka straszna. - znów się uśmiechnęła i zrobiła słodką minę.
Podeszła do niego bliżej i odgarnęła dłonią mokre kosmyki włosów z jego twarzy - Tak lepiej.
Spod jego koszuli widać było rysującą się pierś. W końcu była cała mokra i przylegała do jego ciała. Poczuła, że cała drży. W oczach zapalił się żywy płomień. Starała się ukryć, że tak działa na nią jego bliskość.
Offline
-Nie, nie straszna - powiedział i złapal cię za rękę. Tę samą, którą odgarnełaś jego kosmyki - Tylko się denerwuję, ze powiem coś nie tak i dostanę w twarz - uśmiechnął się - Albo uciekniesz - dodał i sam odgarnął ci mokre kosmyki z twarzy - No a te byłoby straszne.
Offline
Drżenia nie dało się już ukryć. Czuła żar jaki ją rozpala. - Nie ucieknę obiecuję chyba, że sam będziesz tego chciał - spojrzała w jego oczy. Chciała wiedzieć czy on czuje to samo co ona. Paliło ją w środku i czuła, że za nic nie ugasi tego płomienia.
Offline
-Zimno ci? - spytał dość naiwnie i objął Cię - Nie chciałbym, żebyś się przeziębiła - powiedział i uśmiechnął się. Potem nachylil się nad tobą i pocałował. Zupełnie inaczej niż za pierwszym razem, teraz pewniej i bardziej namiętnie. Dopiero teraz mialaś okazję się dowiedzieć jak bardzo za tobą tęsknił. Teraz, nareszcie, miał okazję się tobą nacieszyć, bez Kaia (okropnie go traktujecie!) i ucieczek...
Offline
Chciała by ta chwila trwała wiecznie. Jego smak i zapach dochodziły do jej zmysłów. Czuła się tak bezpiecznie w jego ramionach jak nigdy dotąd. Oparła dłonie na jego piersi. Koszule miał całą mokrą, ale nie zważała na to. Czule smakowała jego ust. było jej tak dobrze, że cały świat jakby przestał dla niej istnieć. Była tylko ona i on.
Offline
Po kilku długich i niebywale przyjemnych chwilach usta Yue wkońcu oddzieliły się od twoich, a elf zatopil twarz w twoich włosach, tuląc cię do siebie.
O dziwo nic nie mówił, ale to lepiej, bo najgorsze co można zrobić, to zniszczyć taką chwilę słowami.
No...może być jeszcze gorsza rzecz. Młódszy brat, który nagle wbiegnie na polankę. Na całe szczęście (bogowie są wam przychylni) Kai już dawno chrapał sobie smacznie, więc nie było obaw, że wparuje w najmniej oczekiwanym momencie.
Offline
Wtuliła się mocno w jego ciało. Wdychała jego zapach. Jej dłonie delikatnie przesuwały się po jego ramionach. Zatrzymały się dopiero na szyj czule pieszcząc jego barki. Miała facetów owszem(tylko kilku), ale nigdy nie czuła z żadnym się tak dobrze jak z niepozornym elfem.
Nogi się pod nią uginały. Nie spodziewała się takiej miłej niespodzianki. Dalej czuła na wargach smak jego ust.
Dziękowała bogom, że ta chwila trwa i trwa.
Offline