O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
-Dobrze, że nic ci się nie stało - wyszeptał, nadal chowajac twarz w twoich włosach - Dobrze, że zostawiłaś po sobie dużo śladów, bo bym cie szukał chyba bez końca - dodał, rękami wodząc po twoich plecach. twoje pieszczoty spowodowały u niego przyjemne drżenie i gęsią skórkę.
Jemu też było dobrze chować cię w twoich ramionach. Jeżeli pewien wścibski bog może zdradzić ci pewną tajemnicę, to bylaś pierwszą kobietą, która się w nich znalazla od śmierci żony.
Offline
(lubię tego wścibskiego boga)
- Ja naprawdę nie wiem co się stało ze mną. Chyba po prostu nie zniosłabym myśli, że się przestaniesz do mnie odzywać. Czułam się winna ucieczki Kai'a.
Pogładziła dłonią po jego policzku. Był taki delikatny. Jej ciało stykało się z jego ciałem, tak ja by byli zrośnięci.
Jeżeli już idzie tak na zwierzenia, to na nikim jej jeszcze tak nie zależało. Nikt nie wywołał w niej tylu doznań tylko jednym zwykłym pocałunkiem.
Offline
-Przecież to nie była twoja wina! - stwierdził z całą stanowczością. Odsunął się lekko, by móc spojrzeć ci w oczy - Bardziej moja, bo go nie upilnowałem - dodał, wzruszając ramionami - Ale wszsytko dobrze się skończylo - uśmiechnąl się szeroko - A nawet lepiej niż dobrze!
Offline
- Dużo lepiej - pogładziła go po włosach. Był cały mokry. - Musisz sie osuszyć bo chory będziesz - powiedziała delikatnym, miękkim głosem. Sama też była mokra bo nijak nie zmoczyć się nie szło. Czuła jak jego silne ramiona oplatają jej talię. W jego oczach widziała coś czego nie mogła zidentyfikować. Wiedziała, że nie wróży to nic złego. Wręcz przeciwnie było to coś bardzo pożądanego.
Offline
-I trzeba wracać, bo jak się głupek obudzi i zobaczy, że nas nie ma, to jeszcze mnie oskarży o molestowanie niewinnych panien - uśmiechnął się figlarnie - Co jest wielorutną bzdurą, prawda? - spytał, uśmiechając się uroczo - Dobry ze mnie elf choć mokry.
Offline
- Grzeczny elf, tyle że sie pomoczyłam od ciebie - spojrzała na swoją tunikę. Przód był caluteńki mokry. - To ja cię wykorzystywałam. Wiem niegrzeczna jestem - powiedziała z kokieteryjnym uśmiechem. - Lubisz mnie chociaż troszeczkę mimo tego? - powiedziała słodko.
Jak strasznie jej się ten elf podobał chyba tylko ona sama i jej bóg wiedzieli.
Offline
-Nawet bardzo - zaśmial się i pstyknął palcami. Poczułaś, że uderza w ciebie fala przyjemnego ciepła i sekundę później byłaś już sucha - No, grzeczny ze mnie elf - powiedział Yue, prostując swoją koszulę.
Offline
- A jaki użyteczny - zaśmiała się. Ubranie było przyjemnie suche. Czuła na nim jego zapach. Zaczęła iść w stronę obozowiska, bo co mógłby pomyśleć sobie młodszy brat s koro tak długo nie wracają.
Siadła przy ognisku. Zaczęła rozczesywać mokre fale włosów. Iskierki ognia wesoło skakały, a ona zanurzyła się w myśleniu.
Offline
-Ja już się położe - powiedział Yue, p oczym pocałował cię w czoło i ułożył się pod drzewem.
Chwilę później już słyszałaś jego monotonny oddech połączony z lekkim pochrapywaniem Kai'a.
Noc nadal była piękna, gwiazdy świeciły jasno i sprawiały, że dookola było bardzo romantycznie.
Offline
Zerknęła w stronę starego drzewa gdzie położył się Yue. Po chwili odwróciła wzrok na piękne gwiaździste niebo. Próbowała rozróżnić konstelacje gwiezdne. Po mału oczy stały się cięższe i zasnęła.
Śniła o matce, której tak dawno nie widziała. Ciekawe czy by ją jeszcze poznała?
Offline