O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
- Nie powiem, że bardzo mi miło - powiedziała wykrzywiając usta w grymas przypominający uśmiech. Na jej twarzy nie można było niczego wyczytać. Zaraz po skończonym zdaniu była kamienna. -Czym zawdzięczamy tę wizytę? - poweidziała ironicznie.
Offline
-Taeusie, chciałam z tobą poważnie porozmawiać - zignorowała twoje słowa - Więc...?
-Rozmawiasz ze mną, rozmawiasz z nią - wzruszył ramionami - Mów, mów - zachęcił ją ruchem dłoni, po czym upił trochę piwa. Mogłabyś się zalożyć, że to wszystko strasznie go śmieszy i w środku pokłada się ze smiechu. Ale trzeba przyznać, że nie dał tego po sobie poznać.
-Skoro wolisz - zrobiła wredną minę - To na czym ja skończyłam? - spojrzała teatralnie na sufit, jakby czekając, aż on jej odpowie...
-Na tym, że mnie szukałaś - uczynnie przypomniał Yue, mrugając do ciebie
-Też fakt - westchnęła rozdzierająco - To wszystko da się odwołać. Ja rozumiem, chciałeś się wyszaleć, zobaczyć świat - mówiła tonem wyrozumiałej i dobrej kobiety, chociaż jej oczy były uderzająco zimne - Ale już minął cały rok, nie ma co odwlekać...Wrócisz do domu, tatuś załagodzi syuację, o wszystkim zapomnimy...- poklepała go po wolnej dłoni a Yue przewrócił oczyma.
Offline
- No Taeusie. Wróć do tatusia. Będzie dobrze. Posłuchaj Marii Lorensy Kateriny von Eisblumen. Ona dobrze ci radzi. - powiedziała bez wyrazu z kamienną twarzą. W głębi duszy po prostu sikała ze śmiechu. Takie sceny przyprawiały ją o mdłości a jeszcze bardziej tak upierdliwe baby. Czy one nie umieją się pogodzić ze słowem "NIE"? Chyba nie.
Offline
Yue spojrzał na ciebie, ale szybko odwrócił wzrok. Widać było, że zaraz wybuchnie, więc szybko upił swoje piwo, lekko się nim ksztusząc.
Maria cię zignorowała, chyba uznała, że tak będzie najlepiej, po czym wróciła do swojego monologu
-Weźniemy ślub i zamieszmamy na dworze. Albo tatuś kupi nam dom, co ty na to? - spytała, próbując się uroczo uśmiechnąć. Czy muszę mówić, że jej nie wyszło?
-Dom to ja sobie sam mogę kupić - powiedział ironicznie po czym spojrzał na ciebie. W jego głowie zaczął układać się pewien dość ciekawy plan...
Offline
Spojrzała mu w oczy. Zrobiła to z pełną premedytacją.
Chciała dopiec dziewczynie i pomóc Yue. Po za tym kto normalny zwraca się tak długim i oficjalnym imieniem do Yue jak można po prostu Yue.
Offline
Ja wiem, że ty wiesz i, że umiesz pomyślał, uśmiechając się lekko. Wprawił cię tym w dość duże osłyupienie, bo myślałaś, że on nie wie, że potrafisz czytać jego myśli Więc się z nią pobawimy, co ty na to? przechylił głowę i objął cię ramieniem
-Domek to ja mogę kupić mały i dwuosobowy - wrócił do poprzedniego wątku, zerkając na Marię spod byka. Marię, która ze złości i oburzenia zaczęła robić rybkę. Wyglądało to nieziemsko zabawnie.
Offline
- Trzy by wypadało, chyba że chcesz żeby nasze dziecko spało na dworze. Dobry tata z ciebie będzie. Jak chcesz się ją drażnić to na całego
- No wiesz ja chciałam poczekać ale on sie upiera. Zastanawiamy sie jeszcze a dokładniej ja. - spojrzała niewinnie na Marię. - Tak to jest z facetami ty chcesz co innego oni też co innego.
Pogładziła Yue delikatnie po włosach. Dała mu całusa w policzek. Jej gra aktorska była bardzo przekonywająca.
Ostatnio edytowany przez Allida (2008-07-07 21:53:05)
Offline
Teraz to wyglądało jak wkurzona rybka
-Co?! - spytała, zaciskając pięści
-No taak, zapomniałem. Przepraszam - pocałował cię w policzek - Sama rozumiesz, ona jest taka piękna no i wyszło - powiedział do Marii.
Offline
- Złość urodzie szkodzi. Tak już w życiu jest - uśmiechnęła się lekko.
- Widać nie było wam pisane - powiedziała drwiąco.
Pogładziła dłoń Yue.
Offline
-Wiesz jak to się skończy - syknęła Maria, ale widać, że kończyły jej się argumenty. I chyba zapomniała o małym oddziale wojska, który stał za drzwiami
-No właśnie - Yue był bezlitosny - Zawsze ci mówiłem Marinko, że nic z tego nie będzie. Mi jest pisana Allida - powiedział romantycznie, robiąc uroczą minę nr 215 x3
Offline