O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
Szli dobre trzy godziny. Droga zdawała się nie mieć końca. Dziewczyna jechała konno, a chłopak szedł przy rumaku prowadząc go. Ostatnie ze słońc zaszło i powoli zaczęły panować ciemności.
Offline
księżniczka Antygieh
Przez ostatnie trzy godziny nie odezwała się ani słowem, cały czas analizując to, co powiedział jej Soren. Jej wuj przed śmiercią kazał "znaleść jej swój miecz" a potem dodał, że "ma kierować się sercem". Nerwowo potarła dłoń, na której nosiła rękawiczkę i westchnęła.
Offline
księżniczka Antygieh
- Odpowie i co dalej? - spytała, wzdychając lekko - Masz jakąś rodzinę? - spytała niespodziewanie, chcąc zmienić temat.
Offline
księżniczka Antygieh
-A ty jak zostałeś wampirem? - spytała po chwili, a potem spojrzała na niego mile - To od dzisiaj masz rodzinę.
Offline
bóg życia
Uśmiechnął się do niej lekko i skinął głową, a potem odpowiedział na pytanie:
- Jak widzisz mam na oko może z 16, góra 17 lat. Wampiry narodzone, tak zwanej czystej krwi, starzeją się z wiekiem, wolniej jak ludzie, ale szybciej jak elfy. Gdy ktoś zostanie przemieniony jego "zegar "czasu" zatrzymuje się na etapie w jakim znajdowała się dana osoba. O dziwo nie należę do najmłodszych... - spojrzał na nią - Przemieniono mnie jak miałem 17 lat. Od tamtej pory musiałem radzić sobie sam... - westchnął - jednak boli mnie to, że tak wiele wampirów krwawego rodu nie przestrzega zasad... - spojrzał na ścieżkę.
Offline
księżniczka Antygieh
- Bywa, niestety - powiedziała smutno, a potem się rozjaśniła - Ej, nie myśl o tym, co? Chcę mieć radosnego starszego brata!
Offline
bóg życia
Uśmiechnął się do niej - Jestem jaki jestem, ale do ponuraków nie należę. Jednak... co ty wiesz o wampirach, co? - spytał unosząc brew i nadal się uśmiechając.
Faktem było, że dziewczyna przyjęła każde niedociągnięcie w historii jak rzecz oczywistą. Niedopowiedzenia były bardzo delikatne i subtelne, lecz istniały.
Na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy.
Offline
księżniczka Antygieh
-Szczerze? Niewiele - wzruszyła ramionami - Mój wujek nie przywiązywał do nich wagi, poza tym ich nienawidził. Podobno zabił jego syna jeden.
Offline