O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
Rozbójnik ze szlacheckiego rodu
- Mam coś dobrego.
Gwizdnęła na swojego konia ukrytego w krzakach. Do siodła dowiązane był dwa króliki. - To na znak pokoju - powiedziała.
Offline
księżniczka Krakee
Uścisnęła jej dłoń. Po chwili puściła.
- Jesteś głodna? - Spytała zainteresowana.
Offline
Rozbójnik ze szlacheckiego rodu
- Jak bym nie była nie upolowałabym wcześniej tych królików - uśmiechnęła się krzywo.
Offline
bóg życia
Vinga musiała jej przyznać rację. Jednak, raczej elfy nie przywykły do jedzenia surowego mięsa. Należy je najpierw jakoś przyrządzić. nie zapominajmy także o tym, że elfy cały czas mięsem sie nie żywią, więc raczej codzienne polowania odpadają, co?
Dara
Poczuła jak coś w jej żołądku się skręca. W sumie nie miała nic w ustach od zeszłego wieczora.
Vinga
Chyba zorbiła się trochę zazdrosna o to, że Dara upolowała dwa króliki, a ona sama spudłowała. jednak sprzymierzyć się czasem można nawet z wrogiem. A Dara jest wrogiem? Vinga miała dośc poplątane myśli.
Offline
Rozbójnik ze szlacheckiego rodu
- Jak chcesz to je zjedz. Ja mam swoje lepsze jedzenie.
Wyciągnęła z juków duże czerwone soczyste jabłko.
Offline
księżniczka Krakee
Spojrzała łapczywie na króliki. Potem na Dare. Zawahała się czy brać od wroga te zwierzęta. Ale skoro daje na znak pokoju, czemu by nie skorzystać. - pomyślała Vinga. Podeszła do siodła konia i odwiązała zwierzynę.
- Dziękuję. - Powiedziała to z wielkim trudem. Rzadko dziękowała, za cokolwiek. Położyła je na chwilę na trawę. Weszła w krzaki, po chwili przyniosła garść gałązek i gałęzi. Ułożyła je w stos na jakiejś niewielkiej polanie. Ukucła i próbowała rozpalić ognisko.
Offline
Rozbójnik ze szlacheckiego rodu
- Masz może będzie łatwiej - powiedziała rzucając krzesiwem w stronę Vingi. Była oparta o drzewo i zagryzała ze smakiem jabłko.
Offline
księżniczka Krakee
Złapała krzesiwo i po jakimś czasie rozpaliła ogień. Podeszła do Dary i oddała jej narzędzie.
- Dziękuję. - Powiedziała. Sama była zaskoczona, że znów jej dziękowała. Czemu jestem taka życzliwa??? Pytała siebie Vinga, miała mieszane myśli. Chwyciła króliki, wyjęła sztylet.
- Co Cię tu sprowadza? Mieszkasz tu? Czy może masz jakieś interesy do załatwienia?
Offline
Rozbójnik ze szlacheckiego rodu
- Powiedzmy, że bogowie mnie sprowadzili w te strony - uśmiechnęła się krzywo odkarjając sztyletem kawałek jabłka.
Offline