O wygranej zadecyduje ostatnia walka.
Po której stronie staniesz?
bóg życia
- Zrobiłbym to bo to lubie - powiedział całkiem szczerze i przejechał językiem po rozpalonych wargach Erith.
Chusta która miał na biodrach opadła na ziemię. Ubrany był mimo wszystko dość skąpo. Kamizelka zapięta na zamek, która odsłaniała pępek i krótkie. Na nogach miał wysokie kozaki, których obcasy wydawały w tańcu magiczne dźwięki.
Delikatnie przejechał dłonią po ramieniu Erith.
- Pytanie tylko czy ty tego na pewno chcesz. takie panienki jak ty nei powinny zadawać się z nierządnicami.
Offline
'Powiem Ci prawde. jestes pierwsza istota ktora wzbudziła we mnie taka fascynacje'
popatrzyła w jego oczy, pocałowała go w policzek i polozyla glowe na jego ramieniu
'Myslisz ze do konca zycia bedziesz nierządnica?'
Offline
'Nie, nie musisz'
podniosla glowe, i majac twarz tuz przed jego patrzyła mu w oczy
Offline
bóg życia
W jego oczach trudno było dostrzec cokolwiek poza dziwnym blaskiem, które zawsze posiadały.
Spojrzał na nią i odsunął ją lekko od siebie. Rozpiął kamizelkę, która zjechała mu po rękach w dół i oparła na ziemię.
Ten trakt był mało uczęszczany ze względu na pola znajdujące się wokoło. Nikt nie mieszkał w okolicy, nic tu nie żyło prócz owadów.
Offline
Offline
Zaczeła całować go bardzo namiętnie, poczuła impuls którego nie zdołała opanowac
Offline
Offline